poniedziałek, 18 stycznia 2016

Trogir, Čiovo - nasza zatoczka - rok później...

Urlopując w tym samym miejscu co w roku poprzednim ciężko o jakieś nowe lokalizacje zdjęciowe bądź plażowe - to samo miejsce we wrześniu roku 2014 do obejrzenia TUTAJ
Sierpień 2015 był w Polsce okropnie gorący - w Chorwacji był koszmarnie gorący...
Słitfocia przed zejściem do zatoki :
Mimo swych małych rozmiarów zazwyczaj mieściła ona wszystkich chętnych - to zaleta nieco odległych miejsc do których mało komu chce się iść ;)
Recepta na upał? Siedzieć w tej wodzie zanurzonym po samą szyję :)
Albo poskakać :)

Człowiek z nudów różne rzeczy fotografuje ;)
Pomimo posiadania odpowiedniego obuwia mały incydent z jeżowcem miałem ;)
Ale na chorwackich plażach nie tylko one są zagrożeniem :
To już inne miejsce - bardziej sprzyjające skokom do wody ale zdecydowanie bardziej uczęszczane i przez cywilizację opanowane :
Leżenie na betonie średnio przyjemne jest ;)
W każdym razie to tutaj nauczyłem dziecię moje skakania na główkę - najpierw ojciec :
Niestety zdjęcie seryjne przez córkę robione nie do końca udane...
...w przeciwieństwie do jej skoków - które w końcu były na główkę :
A to już inne animacje z udziałem przypadkowych plażowiczów (to słowo tu pasuje?) :
Tutaj też była nauka skoków na główkę :
W kwestii widoczności wrzesień zdecydowanie bardziej sprzyjający :
A to jedyna skuteczna metoda ochłodzenia się - picie lodowych napojów farbujących wnętrze jamy ustnej przy okazji ;)
Ostatni wpis dotyczący Chorwacji znajdziecie TUTAJ
A już niedługo cudny poranek ze wschodem słońca w Trogirze :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za każdy komentarz :)
Moderowanie komentarzy jest włączone. Wszystkie komentarze muszą zostać przeze mnie zatwierdzone.
Jeśli nie masz konta Google - skorzystaj z opcji Anonimowy.